Szarlotka Królewska
Składniki
- 4 żółtka
- 1.75 masła
- 60 dkg mąki tortowej
- 4 czubate łyżki cukru pudru
- 4 białka
- 1 łyżka cukru
- cukier waniliowy
Nadzienie
- 1.5 kg jabłek (słodkich np.: rubiny, championy)
- 100 g mielonych orzechów włoskich
- 2 łyżki bułki tartej
- ewentualnie 3 łyżki cukru jeśli nadzienie będzie kwaskowate
Przygotowanie:
Krok 1
Masło posiekać z mąką, cukrem pudrem i żółtkami. Zagnieść szybko (żeby nie ogrzewać dłońmi ciasta, bo zacznie się lepić) w kulę, zawinąć ją w folię spożywczą i włożyć żeby się schłodziło do lodówki.
Tortownicę (25 cm +) wyłożyć papierem, wysmarować boki masłem. Piekarnik rozgrzać do 190 stopni, grzałka góra-dół.
Krok 2
Jabłka obrać ze skóry, wyciąć gniazda nasienne. Pokroić je w cienkie plastry nad sporym garnkiem ustawionym na gazie. Dolać ok 50 ml wody do tego garnka i pozwolić żeby jabłka się udusiły przez ok 15 minut. Mieszać co jakiś czas. Jak spróbujecie masę jabłkową, to wedle gustu można ją dosłodzić. Ja tego nie robię, ponieważ używam słodkich z natury jabłek, a nie kwaskowatych - staram się w swojej kuchni dodawać jak najmniej cukru.
Krok 3
Ciasto wyjąć z lodówki. Ćwierć ciasta odłożyć, żeby nim później przykryć jabłka. Resztą wyłożyć na grubość ok 5 mm spód i boki tortownicy. Ponakłuwać spód widelcem i wstawić do piekarnika na ok 15 min - ważne żeby spód się nie przypiekł.
Następnie wyjąć tortownicę i na gorące ciasto wysypać orzechy i bułkę tartą. Na to wyłożyć zamieszaną masę jabłkową - żeby ewentualne soki rozłożyły się równomiernie. Przykryć pozostałym ciastem. Piec ok 30 min.
Krok 4
Białka ubić na sztywno z cukrem i cukrem waniliowym.
Wyjąć ciasto z piekarnika, sztywną masę białkową ułożyć równomiernie, ale fantazyjnie na szarlotce. Każdy wzór się utrzyma jeśli białka bīły wystarczająco sztywne :-) Zapiekać 5 min w ciepłym piekarniku, a potem 20-30 min w temperaturze 90-100 stopni. Pilnujcie żeby nie spaliła się góra! Ma być delikatnie zabrązowiona z ciemniejszymi zakończeniami.
Po ostygnięciu może na górze wytrącić się karmel w postaci brązowo-bursztynowych kropelek - moje dzieci je uwielbiają podkradać, bo ciągną się i są słodziutkie.