Chutney z mirabelek
Składniki
- 1200 g wydrylowanych niezbyt dojrzałych mirabelek
- 1 cebula
- 1 duże soczyste jabłko
- 3 ząbki przeciśniętego przez praskę czosnku
- 2 łyżeczki startego świeżego imbiru
- 1 duża świeża papryczka chili
- 250 ml białego octu winnego
- 1 łyżeczka soli
- 18 łyżek cukru
- 2 łyżki oleju słonecznikowego
- 0.5 łyżeczki mielonego cynamonu
Przygotowanie:
Krok 1
Śliwki wydrylowałam przy pomocy małej ręcznej drylownicy do wiśni, szło ciężko bo większość nie była całkiem dojrzała. Z dojrzałych śliweczek pestki powinny łatwo odchodzić. Cebulę posiekałam drobno, podobnie chili usuwając jednak pestki. Jabłko obrałam i starłam na tarce.
Krok 2
W rondlu rozgrzałam olej, wrzuciłam cebulę chili, czosnek i imbir - smażyłam chwilę mieszając. Dodałam jabłko i śliwki, zalałam wszystko octem i dodałam 10 łyżek cukru. Smażyłam na małym ogniu ok. 1 , 5 godziny. Po tym czasie dodałam sól i jeszcze 3 łyżki cukru bo po spróbowaniu stwierdziłam, że strasznie kwaśne było. Smażyłam następną godzinę. Masa pomału odparowywała, gęstniała, ale wciąż była za kwaśna więc znów dosypałam trochę cukru - w sumie było już 18 łyżek i na tym poprzestałam. Jeśli będziecie robić taki chutnej to proponuję właśnie nie sypać całego cukru od razu bo jeśli owoce będą słodkie to na pewno zużyjecie go mniej.
Krok 3
Po 3 godzinach wolnego smażenia miałam w rondlu ciemnozłoty, gęsty dżem, ale czegoś mu brakowało. Dosypałam jakieś 1/2 łyżeczki mielonego cynamonu i pozwoliłam mu się połączyć z całością ok. 10 min.. Gorący chutney przełożyłam do wyparzonych słoiczków, zakręciłam i odstawiłam do góry dnem żeby ostygły.
Krok 4
Napełniłam 4 słoiki poj. 0 , 33 l i zostały mi może 4 łyżki do spróbowania.