Dźwięk noży, unoszący się zapach przygotowywanego jedzenia, rozemocjonowani blogerzy, czujni szefowie kuchni i dopingująca publiczność, zapierające dech w piersi widoki, designerski hotel… Wszystkie te elementy towarzyszyły drugiemu półfinałowi konkursu BlogerChef, który odbył się w Hotelu Poziom 511****.
Wstęp do półfinałowych rozgrywek konkursu BlogerChef stanowił pokaz kulinarny Pawła Pyry, szefa kuchni Poziom 511 Design Hotel & SPA****. Szef kuchni wraz z blogerami i zaproszonymi gośćmi kreatywnie wykorzystał zapomniane polskie warzywa, stosując nowoczesne techniki kulinarne. Pawel zaswerwował nam: tatar z łososia uwędzony w trocinach z jabłoni podany w pięknym słoiku, cappuccino z topinamburu i boczku oraz dorsz sous-vide z purée z pasternaku. Nie zabrakło również wspaniałego deseru – ciepłej espumy czekoladowej z lodami i sosem jagodowym. Mogę śmiało powiedzieć, że dla fanów czekolady ten deser mógłby być wystarczającym powodem odwiedzenia tego miejsca. Po tak znakomitych smakach przyszedł czas na drinki, drinki dosyć fantazyjne tworzone przez kierownika gastronomii Hotelu Poziom 511 Marka Mocnego. Powiem szczerze były one znakomitym wstępem do późniejszych kolacyjnych rozmów :).
W tym miejscu mam wrażenie, że powinnam przedstawić blogerki, które przez całą sobotę w niesamowitym tempie gotowały i nadal były uśmiechnięte.
Adraina Baran www.poracoszjesc.pl, Katarzyna Biegańska gotujzrodzinka.pl,
Maja Brzegowy mbrzegowy.blogspot.com, Aleksandra Faiks cookplease.blogspot.com,
Małgorzata Jaszczyk tapasdecolores.blogspot.com, Magdalena Mentel tastyy.blogspot.com,
Ewa Paszkiewicz tysiacsmakow.eu, Karolina Żelasko kuchniasmakoszy.blogspot.com
W sobotni poranek blogerzy kulinarni stanęli przed wielkim wyzwaniem – stworzeniem na żywo, w zaledwie godzinę, dań wcześniej zgłoszonych do konkursu i wybranych przez jury. Menu każdego z uczestników składało się z dania głównego i przystawki lub deseru. W każdym daniu musiał znaleźć się produkt jednego ze sponsorów wydarzenia. Blogerzy gotowali w czteroosobowych grupach, w czterech rundach, tak by raz pełnić rolę szefa zespołu, a trzy razy kucharza-pomocnika. „Gdybyśmy oceniali tylko smak dań, wynik tego półfinału zapewne byłby inny. Ale uczestnicy BlogerChefa zdobywają punkty również za pracę w grupie, zarówno w roli szefa zespołu, jak i jego członka, a także za technikę i higienę pracy – przypomniał Mirek Drewniak, przewodniczący jury.
Drugą finalistką obecnej edycji Bloger Chef została Karolina Żelasko kuchniasmakoszy.blogspot.com, otrzymała największą ilość punktów od jurorów (Mirka Drewniaka, Marka Mocnego i Pawła Pyry). Odbierając nagrodę, Karolina podziękowała swojej drużynie oraz szefom kuchni za pomoc w kryzysowej sytuacji jaka wystąpiła podczas pieczenia deseru. – Mimo trudności technicznych „dała radę” i wyserwowała deser, który świetnie smakował, mimo, że odbiegał od pierwotnych założeń autorki – podkreślił Marek Mocny. Obserwowałam pracę Karoliny jako szefa swojej grupy oraz pomocnika w trzech pozostałych. Była wyraźnie zaangażowania w to co robi w każdej z grup, oraz uratowała sytuację deserową będąc pomocnikiem. Brawa Karolina, jestem pod wrażeniem! Muszę w tym momencie napisać także, że poznane blogerki były mocno zaangażowane we wspólnych działaniach. Gorące pozdrowienia dla Was, poprzez start w tym konkursie też jesteście wygranymi :).
Co miało wpływ na moją opinię o imprezie takiej jak Bloger Chef?
Przede wszystkim ludzie, jak dla mnie jest to zawsze podstawa. Począwszy od organizatorów czyli Kasi i Marka, którzy zorganizowali imprezę o której chce się napisać oraz na którą z pewnością wrócę (dlatego też zostaliśmy oficjalnym patronem medialnym akcji 🙂 ). Szanowne jury konkursu – fajni otwarci ludzie, Pan Mirek Drewniak oczarował mnie swoją osobowością, więcej tak otwartych i pozytywnych ludzi z wielkim poczuciem humoru. Oczywiście blogerzy bez których ta impreza nie mogła by działać oraz na końcu co było dla mnie sporym pozytywnym zaskoczeniem reprezentanci sponsorów. Oczywiście nie zaskoczyło mnie, że reprezentanci marek sponsorujących tam byli, o nie, takie rzeczy mnie już nie zaskakują, to co mnie pozytywnie zaskoczyło to było ich pełne aktywne zaangażowanie w imprezę. Oni cały czas tam byli, pomagali, wyjaśniali, doradzali. Jak dla mnie jest to najlepsza rekomendacja marek, które w aktywny sposób uczestniczą w takich imprezach dając dowód na to, że ich produkt jest ważny ale także ważni są dla nich ludzie. Jest to dla mnie niezwykle pozytywne i budujące doświadczenie.
Po ludziach jest miejsce, w którym impreza się odbyła. „Według mnie sam pobyt w hotelu Poziom 511 był nagrodą! Miejsce obłędne, kuchnia smaczna… mam nadzieję pojechać tam znowu! – powiedziała po konkursie Aleksandra Faiks, blogerka, autorka cookplease.blogspot.com. Nie dziwię się, opinię także podzielam, piękna architektura, niezwykle stylowe, konsekwentnie wykończone wnętrza, piękne widoki ( w kategorii, nieziemska bliskość przyrody lub przykład architektury idealnie wpasowanej w przyrodę), bliskość Zamku w Ogrodzieńcu są ewidentnymi atutami Hotelu Poziom 511. Miejsce z dobrą energią, miejsce do którego chce się wracać.
Na koniec trochę prywaty, serdeczne pozdrowienia dla grupy z Poznania, dziękuję za świetnie spędzony czas :).
Klikając powyższy przycisk, potwierdzasz zapoznanie się i zgodę z regulaminem, polityką prywatności, zgodą na przetwarzanie danych osobowych, zgodą na otrzymywanie korespondencji drogą elektroniczną oraz politykę plików "cookies".
Sałaty, makarony, dania główne, słodkości.
Na Wrzącej Kuchni znajdziesz wiele sprawdzonych i oryginalnych przepisów. Skorzystaj z wyszukiwarki aby znaleźć cos dla siebie.